Wśród opisanych przez Dana Rafaela najważniejszych walk minionego weekendu znalazło się miejsce dla zwycięskiej potyczki Tomasza Adamka (45-2, 28 KO) z Nagy Aguilerą (17-7, 12 KO). Bokserski ekspert ESPN w swojej relacji zwrócił szczególną uwagę na fakt, że pojedynek rozegrany w sobotę w Brooklynie, a zwłaszcza jego czwarta odsłona, mógł się podobać kibicom.
- Adamek zdominował rywala i wygrał bezdyskusyjnie na punkty, w ringu nie brakowało akcji, szczególnie w początkowch rundach. (...) Najlepsza w całej walce była runda czwarta. Była pełna akcji i niewykluczone, że znajdzie się w grudniu w rankingach na rundę roku - ocenił Rafael. - Adamek początkowo mocno obijał Aguilerę, ale ten zebrał się i sam zadał kilka mocnych ciosów. Starcie zakończyła zacięta wymiana uderzeń, przy której publiczność szalała.
- W całej walce Aguilera zdołał kilka razy dobrze trafić, ale Adamek był dla niego zbyt aktywny i precyzyjny i to jego zwycięstwo orzekli sędziowie - zakończył Dan Rafael.
>
Francisco "The Wizard" Palacios (21-1, 14 KO), pretendent numer 1 do tytułu mistrza świata WBC Krzysztofa Włodarczyka, uważa się za największego fana Artura Szpilki (10-0, 8 KO). Obaj panowie poznali się w minionym roku w sali Global Boxing Gym w Stanach Zjednoczonych i już wtedy "Czarodziej" porównywał styl "Szpili" do Vica Darchinyana, legendarnego, spektakularnie walczącego i bijącego mistrza świata. Swój "kibicowski" charakter Palacios udowodnił w 100 procentach, już kilkadziesiąt minut po walce Artura w Atlantic City, dzwoniąc ze swoją recenzją...
- Zadowolony z walki twojego pupila?
Francisco Palacios: Pewnie! Jak tylko wyczuł co jest grane, zobaczył fatalne ustawienie Marbry, to było po walce. Niepotrzebnie dał się raz trafić, bo taki pięściarz jak Marbra nie powinien go nawet dotknąć. Po pierwszym strzale, już miał dość "Pina" (po angielsku: "The Pin" znaczy Szpilka - przyp. PG), wiedziałem, że zaraz będzie nokaut.
- Od razu polubiłeś Artura, pomimo, że widzieliście się tylko kilka godzin na treningu Polaka.
Bo on mi strasznie przypomina... mnie kiedy miałem 22 lata. Taki wariat z charakterem. Do tego ma straszny talent Większość mocno bijących pięściarzy, wali trochę na oślep, na zasadzie, że może wejdzie. Nie "The Pin". On celuje, bije precyzyjnie, prowadzi pięść jak samonaprowadzającą się rakietę. Ma do tego znakomitego trenera. Fiodor to nauczyciel, a on dokładnie tego potrzebuje. Nie mógł trafić lepiej. Jak nie zmarnuje talentu i dołoży do tego straszną pracę, to za trzy lata będzie się bił na HBO. Teraz praca, praca i praca. Bez tego "The Pin" będzie tylko lokalną atrakcją, a to była straszna szkoda.
>
Ceniony pięściarski ekspert Dan Rafael pozytywnie ocenił postawę Mariusza Wacha (25-0, 17 KO) w zwycięskim pojedynku z Tye Fieldsem. Zaznaczył jednak, że polski dwumetrowiec powinien jeszcze sprawdzić się w ringu z wymagającym rywalem, zanim pomyśli o konfrontacji z którymś z braci Kliczko.
- Fields był najtrudniejszym rywalem w karierze Wacha, który zdał ten test w dobrym i widowiskowym stylu. Obaj pięściarze nie są sztukmistrzami, jeśli chodzi o obronę, więc obaj byli łatwi do trafienia. Zanim walka została zastopowana, Wach ulokował na szczęce rywala kilka solidnych uderzeń, które ten znosił dobrze, jednak do czasu - napisał w swoim cotygodniowym przeglądzie bokserskich wydarzeń Rafael.
- Być może Wach nadal będzie się rozwijał i narobi trochę zamieszania w wadze ciężkiej, ale miło byłoby go zobaczyć w walce z solidnym pretendentem albo jakąś wschodzącą gwiazdą. Pojedynek z Kliczką na chwilę obecną byłby niczym więcej jak tylko skokiem na kasę w starciu, w którym Wach nie ma prawie żadnych szans na zwycięstwo - dodał dziennikarz ESPN.
>
Kolejne efektowne zwycięstwo Artura Szpilki pobudziło apetyty kibiców polskiego pięściarza, którzy widzą w młodym bokserze z Wieliczki kandydata do pojedynku o pas mistrza świata. Ich nastroje tonuje jednak jeden z najlepszych bokserskich ekspertów w Polsce, dziennikarz "Rzeczpospolitej" Janusz Pindera. - W tym momencie nie miałby on szans wygrać z Tomaszem Adamkiem - prognozuje wynik hipotetycznego pojedynku dwóch naszych zawodników.
Na sobotniej gali w Atlantic City zwycięstwa odnieśli dwaj polscy pięściarze: Artur Szpilka i Mariusz Wach. Dla tego pierwszego było to jubileuszowe, 10. zwycięstwo na zawodowym ringu. Z kolei dla 32-letniego kolosa z podkrakowskiej Wolicy triumf nad Tyem Fieldsem była to 27. kolejnym wygranym pojedynkiem.
- Doświadczenie plus gabaryty w tej kategorii wagowej znaczą naprawdę wiele. Do tego Wach dysponuje dobrą i mocną prawą ręką, którą potrafił rzucić na deski nawet takiego olbrzyma jak Fields. Jednak dopiero z rywalem o klasę lepszym zobaczymy, na jakim jest poziomie. Oddzielam oczywiście braci Kliczków, bo dla Mariusza walka dzisiaj z nimi byłaby samobójstwem - ocenia obecną sytuację Wacha Janusz Pindera.
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" jest także ostrożny przy ocenianiu postawy Szpilki. Chwali go jednak za ostatni pojedynek, w którym pokazał bardzo dobrą taktykę. - O jego talencie, szybkości i ciosie wiedzieliśmy wcześniej. Dlatego najbardziej istotne, że w pojedynku pokazał chłodną głowę. Dobrze, że Fiodor Łapin potrafił uspokoić wciąż bardzo pobudliwego pięściarza - mówi o 22-letnim zawodniku Pindera.
Twierdzi on jednak, że nie ma co jeszcze głośno mówić o szansach Szpilki na zdobycie pasa mistrza świata. Jego zdaniem, w tym momencie bez problemów pokonałby go Tomasz Adamek, który przecież w pojedynku z Witalijem Kliczką nie istniał. - Artur nie miałby żadnych szans w takim pojedynku. W tej chwili to dwa różne światy, bo mówimy o początkującym zawodniku, który kilka lat temu na turnieju Stamma przegrał z przeciętnym Tunezyjczykiem. Szpilka to wielki talent, ale ciągle ma spore luki w obronie i ktoś tak doświadczony jak Adamek po prostu by je wykorzystał - przekonuje Pindera.
>
- Teraz chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, chociaż w ringu okazało się, że nie było zbyt wiele czasu. Trafiłem go i tyle - mówi o walce z Terrance'em Marbrą Artur Szpilka (10-0, 8 KO).
- Wraca pan ze Stanów Zjednoczonych do Polski po wygranej walce z Terrancem Marbrą. Wreszcie było trochę więcej boksu z prawdziwego zdarzenia, choć całość trwała krótko, bo niespełna rundę. Jest pan zadowolony ze swojej postawy?
Artur Szpilka: No tak, byłem bardzo dobrze przygotowany i wyszedłem do ringu skoncentrowany. Moja poprzednia walka, z Davidem Saulsberym dała mi dużo do myślenia. Teraz chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, chociaż w ringu okazało się, że nie było zbyt wiele czasu. Trafiłem go i tyle. Zalety oraz wady pojedynku? Te ostatnie widzą ci, którzy wolą oglądać walkę na dłuższym dystansie. Trafiłem jednak rywala pierwszym ciosem, a po drugim ledwo wstawał. Pięknie... Chociaż, faktycznie, człowiek może być nienasycony.
- Tym razem ciosy, które powaliły rywala, wynikały z szybkości.
Dobrze wkręcałem lewe proste, bo byłem wyluzowany. Buch! Te końcowe trafienia miały swoją siłę. Chciałem powalczyć z nim trochę z kontry. O to chodzi w boksie.
- Kolejna długa wycieczka za ocean i krótka walka.
Mówiłem nawet o tym ze śmiechem mojemu promotorowi. Z czterech walk w USA wyszło łącznie pięć rund boksowania.
- A co dalej? Wielu kibicom głowy już się grzeją, bo chcą zobaczyć jakiś poważny pojedynek z pana udziałem.
Czekam na kolejne wyzwania i liczę, że będzie coraz lepiej. Jesteśmy ze sztabem szkoleniowym przygotowani na następne walki. A moi kibice? W miarę jedzenia apetyt na pewno rośnie. Wymagania są, bo nokautuję kolejnych rywali. Ja nawet poganiam promotora, żeby to wszystko szybciej się działo, ale rozumiem też, że nie od razu przecież Kraków zbudowano. Nie da się tak szybko pędzić do przodu.
- Teraz odpoczynek?
E tam, mam rzeczywiście tydzień wolnego, ale później znowu zasuwam. Pojadę do rodziny, trochę odpocznę. Trener Fiodor Łapin zrobi podobnie. To żarcik, bo mówi mi tutaj właśnie, że nie może beze mnie żyć. Jesteśmy na siebie skazani.
Więcej w dziejszym "Przeglądzie Sportowym".
>
- Mariusz potrzebuje dwóch walk z dużymi rywalami. A na Kliczków przyjdzie czas pod koniec tego albo na początku przyszłego roku, bez względu na to, który z braci miałby być rywalem Mariusza - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mariusz Kołodziej, promotor Mariusza Wacha (25-0, 17 KO).
- Wygrana Mariusza Wacha z Tyem Fieldsem to pana zdaniem duży krok naprzód w jego karierze?
Mariusz Kołodziej: Mariusz był bardzo dobrze przygotowany. Wiedzieliśmy, co zrobi w ringu, kwestią było tylko kiedy. A jeśli chodzi o perspektywę na przyszłość to był taki... średni krok. Bardzo ważny będzie następny pojedynek. Do lipca Mariusz musi pracować nad siłą i techniką, a w drugim tygodniu tego miesiąca zorganizujemy dużą walkę.
- To znaczy?
Na razie Mariusz pojechał ze znajomymi do Las Vegas. Przez tydzień trochę odpocznie, pobawi się i wraca do pracy.
- Pytałem o tę następną walkę.
W grę wchodzi znany pięściarz, ale za wcześnie, by powiedzieć coś więcej. Rozmowy trwają i myślę, że pewnie pod koniec tego tygodnia będzie wiadomo coś więcej.
- Gdzie chcecie zorganizować walkę?
W New Jersey, w hali Izod, która może pomieścić dwadzieścia tysięcy widzów. Walka Mariusza byłaby wydarzeniem wieczoru.
- To naprawdę musicie zakontraktować poważnego rywala.
Tak jak mówię, rozmowy trwają. W grę wchodzi ktoś z dobrych zawodników z Europy lub Stanów Zjednoczonych. To będzie bokser o gabarytach Mariusza.
- A kiedy chcecie próbować zdobyć jakiś pas?
Mówimy o Kliczkach, tak? Były trzy oferty od braci, ale na razie je odłożyliśmy. Mariusz potrzebuje dwóch walk z dużymi rywalami. A na Kliczków przyjdzie czas pod koniec tego albo na początku przyszłego roku, bez względu na to, który z braci miałby być rywalem Mariusza.
> Add a comment>
- Wygląda na to, że moje ręce są takie same jak szczęka - z kamienia. No i Nagy Aguilera ma głowę z żelaza - mówił po trzech godzinach spędzonych w gabinecie dr. Charlesa Malone'a, jednego z najlepszych amerykańskich chirurgów sportowych, byłego lekarza i chirurga słynnego Arturo Gatti, Tomasz Adamek (45-2, 28 KO).
- Nie byłem optymistą, kiedy jechaliśmy na całą serię prześwietleń. Rękę miałem bardzo opuchniętą, miałem problemy z poruszaniem palcami ale okazało się, że żadna z kostek nie jest złamana czy pęknięta. Rozwaliłem zupełnie dwie moje torebki stawowe, a przez to, że lubię bić, zadaje sporo ciosów, to wszystko się rozlało na całą dłoń. Teraz czeka mnie około 2 tygodni przerwy, muszę oszczędzać rękę, ale potem wszystko wróci do normy. To zaskakująca dla mnie kontuzja - nigdy nie miałem problemów z dłońmi, a tutaj na raz, podczas jednaj walki, ma dwie kontuzje - powiedział "Góral".
- Tomek to twardziel na ringu i poza nim. Najważniejsze, że jest zdrowy. Na walkę 16 czerwca na NBC Sports Network w Newarku będzie gotowy na 100 procent.” – powiedział doradca Polaka, Ziggy Rozalski.
> Add a comment>
Grzegorz Soszyński (20-1, 10 KO) już w najbliższą sobotę w "The Club" ma szansę podtrzymać znakomitą marcową passę poslkich pięściarzy wystepujących na amerykańskich ringach. Po zwycięstwach Andrzeja Fonfary, Tomasza Adamka, Mariusza Wacha, Artura Szpilki i Kamila Łaszczyka, Soszyński może zamknąć niezwykły dla polskich pięściarzy miesiąc siódmym (bo przed nim wystąpi jeszcze Przemek Majewski) zwycięstwem. Rywalem "The Eagle" 31 marca w Chicago będzie weteran ringowych bojów, pięściarz który w trakcie swojej dwunastoletniej kariery zawodniczej tylko raz przegrał przed czasem - Rayco "The War" Saunders (22-14, 9 KO). Saunders, który ma za sobą nie tylko twarde walki, ale także pokaźną przeszłość kryminalną - był handlarzem narkotykami - trenuje w Pittsburghu, natomiast zakopiańczyk Soszyński trenuje i sparuje pod okiem Sama Colonny w Chicago Boxing Club.
http://www.youtube.com/watch?v=pCiOQ8hgq0U
> Add a comment>
http://www.youtube.com/watch?v=YE8OlcBDIr4
Floyd Mayweather Jr podczas sesji sparingowej z Omarem Henrym, nazywanym "klonem Miguela Cotto". Amerykanin skrzyżuje rękawice z Portorykańczykiem 5 maja podczas gali w Las Vegas.
>
Telewizja HBO planuje pokazać w sierpniu bardzo ciekawie zapowiadającą się galę, na której dojdzie do walki unifikacyjnej pomiędzy mistrzem świata WBO wagi średniej Dmitrijem Pirogiem (19-0, 15 KO) oraz posiadaczem pasa mistrzowskiego federacji IBF Danielem Gealem (27-1, 15 KO). Negocjacje w sprawie zakontraktowania tego pojedynku trwają już od kilku miesięcy.
Podczas tej samej gali rękawice mieliby także skrzyżować mistrz świata WBA wagi junior średniej Austin Trout (24-0, 14 KO) oraz Sergiej Dzinziruk (37-1, 23 KO). Dla Ukraińca byłby to pierwszy zawodowy występ od porażki z Sergio Martinezem.
>
Przemek Majewski (17-1, 11 KO), który ze względu na brak rywala nie mógł wystąpić na gali w Atlantic City, nie będzie długo musiał czekać na szansę pokazania się na ringu - już 31 marca zawalczy w klubie "The Club" w Chicago, na gali, gdzie głównym wydarzeniem będzie pojedynek innego Polaka, Grzegorza Soszyńskiego (20-1, 10) z Rayco Saundersem (22-14, 9 KO) o pas IBF North America wagi półciężkiej. Rywalem "Maszyny" będzie Antwun Echols (32-17, 28 KO)
- Już porozumiałem się z promotorem Przemka, Mariuszem Kołodziejem z Global Boxing. Wszystko jest dograne, Majewski będzie walczył na gali w Chicago - powiedział właściciel hali "The Club", znany polonijnym biznesmen Walter Podmański.
> Add a comment>
Ronnie Shields, były trener Tomasza Adamka (45-2, 28 KO), jest zdania, że polski pięściarz powinien zrezygnować ze swoich mistrzowskich ambicji w królewskiej dywizji i powrócić do kategorii junior ciężkiej. Amerykański szkoleniowiec jest przekonany, że "Góral" może jeszcze zostać dominatorem w przedziale wagowym do 91 kg.
- Trenowałem Tomasza, to bardzo, bardzo dobry bokser. Nie ma najmocniejszego ciosu na świecie, ale jest bardzo dobry technicznie - wspominał Shields krótki okres współpracy z pięściarzem z Gilowic w trakcie audycji radiowej "On The Ropes". - Adamek nie jest wielkim facetem, a słyszałem, że jego trener mówił, iż chciałby, aby Adamek ważył 230 funtów [104 kg - red.]. To zdecydowanie za dużo jak na gościa postury Tomasza. On nie może walczyć z taką wagą, bo będzie za wolny i nie będzie miał siły przy takiej wadze.
- Podobno znów chcą walczyć z Kliczką. Po co? Kto to kupi? Kto to będzie oglądał? On może ważyć i 280 funtów [127 kg - red.], ale to nie ma znaczenia. On nie jest w stanie pokonać żadnego z Kliczków. Po prostu. Najlepsze byłoby dla niego zejście do kategorii junior ciężkiej, a tam może pokonać każdego. Tam może być gwiazdą - dodał Ronnie Shields.
>
http://www.youtube.com/watch?v=rhuiGXdfKGo
Video. Mariusz Wach po znokautowaniu Tye Fieldsa >>
>
Były młodzieżowy mistrz świata wagi super piórkowej Krzysztof Cieślak (18-3, 5 KO) nie załamał się sobotnią porażką z Felixem Lorą. "Skorpion" po raz drugi uległ w starciu z reprezentantem Dominikany, jednak już w przyszłym tygodniu zamierza wrócić na salę treningową.
- Przegrałem, byłem słabszy, ale nie załamuje rąk. Rozmawiałem już z trenerem i wracam na salę w przyszłym tygodniu. Trzeba wyciągnąć wnioski, wyeliminować błędy i poprawić się w kolejnych walkach - mówi Cieślak.
- Zabrakło mi pewności przy wyprowadzaniu ciosów, obawiałem się trochę jego kontrataków. Już jego pierwszy lewy sierp przyjęty na blok przypomniał mi jak Lora mocno bije. W trzeciej rundzie dostałem cios na korpus, po którym odebrało mi oddech, ale w pozostałych rundach nie dałem już się trafić niczym mocnym. Moim błędem była mała aktywność w ataku - przyznaje pięściarz grupy Babilon Promotion.
Dla Cieślaka była to pierwsza profesjonalna porażka od grudnia 2010 roku.
>
7 lipca na ring powróci notowany coraz wyżej w prestiżowych rankingach kategorii półśredniej Kell Brook (27-0, 18 KO). Eddie Hearn, promotor Anglika nie zdradził jeszcze jego rywala, jednak zapewnił, że będzie to pięściarz ze ścisłej światowej czołówki.
Tydzień temu Brook łatwo pokonał na punkty Matthew Hattona. W zeszłym roku Brytyjczyk zwyciężył także m.in. w starciu z Rafałem Jackiewiczem.
>
Mikkel Kessler i Allan Green spotkali się w Kopenhadze na konferencji prasowej. 19 maja w tym samym miejscu pięściarze skrzyżują ze sobą rękawice.
>
W wywiadzie udzielonym Polsat Sport po walce z Terrancem Marbrą Artur Szpilka (10-0, 8 KO) stwierdził, że pokonałby przed czasem sobotniego rywala Tomasza Adamka - Nagy Aguilerę (17-7, 12 KO).
Szpilka: Przycelowałbym Aguilerę >>
Okazuje się, że zdecydowana większość kibiców, którzy wzięli udział w ankiecie ringpolska.pl, podziela opinię "Szpili". W czasówkę "Szpili" w starciu z Aguilerą wierzy 83% Na punktową wygraną Szpilki postawiło 10%, zaś pozostałe 7% oceniło, że młody zawodnik 12round KnocOut Promotions nie dałby rady pokonać Dominikańczyka.
Artur Szpilka na ring wróci na początku czerwca, pojedynkiem w Polsce - wedle zapewnień swojego promotora Andrzeja Wasilewskiego - z dużo mocniejszym rywalem niż Terrance Marbra, jedna z pewnością nie będzie to Nagy Aguilera.
>
Nie udał się Krzysztofowi Cieślakowi (18-3, 5 KO) rewanż z Felixem Lorą (14-9-5, 8 KO). "Skorpion" podczas gali w Oświęcimiu po raz drugi przegrał z reprezentantem Dominikany na punkty, w pojedynku o pas WBC Baltic wagi lekkiej. Cieślak w wywiadzie po walce zwrócił szczególną uwagę na fizyczną siłę swojego rywala.
http://www.youtube.com/watch?v=qN61pAxNaT8
> Add a comment>