Oczywiście spóźnieni - i w odmiennych nastrojach - pojawili się na ostatniej konferencji prasowej przed sobotnią walką w T-Mobile Arena niepokonany na pięściarskich ringach Floyd Mayweather Junior (49-0) i aktualny mistrz świata UFC, ale debiutujący jako pięściarz Irlandczyk Conor McGregor (0-0).

Piszę o nastrojach, bo Floyd wagi nie zbija, więc ma spokój ducha, natomiast Conor podobno ma z tym problem, więc ma prawo być w nie najlepszym humorze. Zyskali na tym dziennikarze, bo wypowiedzi "The Notorious" były jak zwykle pełne pasji, a "Money" był już w formie czysto biznesowej...

Floyd Mayweather Junior: Wszyscy wiedzą, że potrafię walczyć, Umiem przyjąć, umiem oddać. Ale jak się ma 49 zwycięstw i żadnej porażki, to wiadomo, że znacznie więcej daję... niż dostaję. Conor McGregor to piekielnie dobry, twardy wojownik. W sobotę na ringu będą łzy, pot i krew - to chcemy dać widzom na całym świecie. Nadszedł czas porównania naszych umiejętności. (...) Po 21 latach, kiedy trafiono mnie wszystkim, czym można, ciągle tutaj jestem. Jak ostatnio sprawdzałem, jeszcze nikt sobie ze mną nie poradził - to efekt mojej ringowej inteligencji, cierpliwości. Obaj jesteśmy wojownikami, dwoma wielkimi nazwiskami w sportach walki. On się pokazał w kilku ostatnich latach, ja w ostatnich 21. Czas na to, co potrafimy najlepiej - walczyć. (...) Powiedziałem, że walka nie potrwa pełnych 12 rund. Zapamiętajcie te słowa.

Conor McGregor: Zostało jeszcze tylko kilka dni. Było parę szalonych imprez, ale tutaj (na konferencji) jest spokojnie, biznesowo. Jestem przygotowany na pełnych 12 rund, na pełnym gazie. Pójdę do przodu i złamię tego staruszka. Zrobił wielki błąd zgadzając się na ośmiouncjowe rękawice. Wątpię, żeby wytrzymał dwie rundy. Jak będę chciał, to skończę go w pierwszej. Spieprzył sprawę, a ja jestem bardzo szczęśliwy z tych rękawic. Nie przejmuje się tym, gdzie będą jego ręce: złamię wszystko, co będzie przede mną. (...) Jak będzie po już po wszystkim, będzie mi trochę smutno. Powinieneś tyle nie kłapać jadaczką - zostawić mnie tam, gdzie byłem. Ten facet nie jest na moim poziomie. On nawet w części nie jest takim facetem jak ja. W sobotę wszyscy się udławicie swoimi przepowiedniami. On jest przegranym człowiekiem. Nie będzie w stanie sprostać mojej zajadłości. Jestem bardzo pewny siebie. Mam więcej umiejętności, jestem mistrzem sztuk walki, umiem się zaadoptować do każdej sytuacji. Nigdy nie miałem nadwagi (w dniu ważenia) i tym razem też tak będzie. Brałem sprawę wagi bardzo poważnie, a Floyd może sobie tylko życzyć, żebym nie zmieścił się w limicie. Dałem sobie radę z kopnięciami, które odbijały się od mojej szczęki. To jest świat, to jest gra z której przychodzę. Możecie sobie gadać co chcecie, ale przeszedłem twardsze testy niż pięściarze z którymi do tej pory walczył.