Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

ringpolska.pl

W lutym wielki boks zawodowy budził się dopiero do życia po styczniowej drzemce, ale na światowych ringach rozegrano kilka interesujących pojedynków. Zdecydowanie największą gwiazdą minionego miesiąca okazał się Nonito Donaire, który dzięki efektownemu zwycięstwu przed czasem nad Fernando Montielem narobił sporego zamieszania w wielu zestawieniach P4P. Oprócz Filipińczyka w podsumowaniu lutego postanowiliśmy wyróżnić jeszcze Briana Verę i Brandona Riosa w duecie z Miguelem Acostą, a na polskim podwórku debiutujęacego w barwach Global Boxing Promotions Mariusza Wacha. Poniżej komplet wyróżnień ringpolska.pl za luty 2011.

Pięsciarz miesiaca (Świat): Nonito Donaire
Nonito Donaire po sukcesach w kategorii muszej i super muszej w grudniu zadebiutował w wadze koguciej, deklasując Włodimira Sidorenkę, a w tym miesiącu dostał już szansę wywalczenia pasów WBC oraz WBO. Szansę tę wykorzystał. Filipińczyk już w drugiej rundzie efektownie znokautował uważanego do tej pory za nr 1 tej kategorii Fernando Montiela i obecnie jest już stawiany w jednym szeregu z takimi pięściarzami jak Floyd Mayweather Jr. czy Manny Pacquiao, jako jeden z najlepszych bokserów bez podziału na kategorie wagowe.

Pięściarz miesiąca (Polska): Mariusz Wach
19 lutego na gali w Newark najwyższy polski "cieżki" Mariusz Wach zadebiutował pod promotorskimi skrzydałmi Global Boxing Promotions Mariusza Kołodzieja. Mierzący 202 cm "Polski Olbrzym" nie miał większych problemów z rozprawieniem się Jonathanem Hagglerem, którego ostatecznie zastopował w trzeciej rundzie. Stawką pojedynku był pas WBC Baltic, który choć sam w sobie nie jest może szczytem marzeń dla boksera z wielkimi ambicjami, może jednak pomóc Polakowi umacniać swoją pozycję w rankingu World Boxing Council, w którym nazwisko krakowianina niedawno się pojawiło. Walka z Hagglerem była dla Wacha pierwszą, podczas ktorej w jego narożniku stanął były mistrz świata "królewskiej" dywizji Michael Moorer - jak zapewnia sam zawodnik współpraca z "Double M" układa się póki co znakomicie, a jej efekty niebawem powinny być widoczne w ringu.

Walka miesiąca: Brandon Rios - Miguel Acosta
Miguel Acosta po dosyć niespodziewanych zwycięstwach nad Urbano Antillonem i Paulusem Mosesem, został mistrzem świata WBA kategorii lekkiej. W pierwszej obronie tytułu zmierzył się z Brandonem Riosem, mocno bijącym Amerykaninem meksykańskiego pochodzenia, z którym Top Rank wiąże niemałe nadzieje. Pojedynek rozpoczął się bardzo dobrze dla Acosty, który kontrolował jego przebieg z dystansu, a w rundzie trzeciej i czwartej Riosowi groziła nawet porażka przed czasem. Amerykanin jednak nie ustępował w swoich atakach, ciągle wywierał na rywalu presję i z czasem zaczynało to przynosić efekty. W szóstej rundzie wyraźnie słabnący Acosta wylądował po raz pierwszy na deskach. Kolejny nokdaun przyszedł już w ósmej odsłonie. W rundzie dziewiątej Wenezeuleczyk nie miał już siły by poruszać się po ringu tak jak w pierwszej połowie pojedynku i walka zamieniła się w wojnę w półdystansie. Wszystko skończyło się w dziesiątym starciu, w którym Rios trafił Acoste całą serią ciosów sierpowych, po których Acosta osunął się na ziemię.

Niespodzianka miesiąca: Mora - Vera
Sergio Mora, zwycięzca "Contendera", pogromca Vernona Forresta, były mistrz świata kategorii junior średniej, w swoim poprzednim pojedynku zmierzył się z jednym z najlepszych pięściarzy minionej dekady - Shanem Mosleyem i osiągnął w tej walce zaskakujący remis. Po tym występie Mora był zaliczany do ścisłej czołówki zawodników w limicie 154 funtów. Na początku tego miesiąca Amerykanin zmierzył się z potrafiącym sprawiać niespodzianki "journeymanem" - Brianem Verą. Na nieszczęście dla Mory Vera tego wieczoru dodał do swojego konta jeszcze jedną sporych rozmiarów niespodziankę, zwyciężając niejednogłośnie na punkty.

Nokaut miesiąca: Donaire KO 2 Montiel
Nonito Donaire, który dzięki zwycięstwu nad Montielem, został w zestawieniu ringpolska.pl pięściarzem miesiąca, w bardzo efektowny sposób zakończył pojedynek z Meksykaninem. Donaire trafił rywala potężnym lewym sierpowym idealnie na skroń, po którym ten padł jak ścięty. Filipińczyk po walce przyznał, że był to najlepszy cios w jego karierze. Montiel co prawda zdołał się jeszcze podnieść, a sędzia dopuścił go do dalszej walki, ale to była już tylko formalność. Meksykanin był wyraźnie zamroczony i sędzia ringowy po chwili zakończył pojedynek.{jcomments on}