Zbudowany swoim zwycięstwem nad Davidem Hayem Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) marzy o mistrzowskiej walce o pas WBO wagi ciężkiej z Josephem Parkerem (23-0, 18 KO). Nowozelandczyk już kilka dni temu potwierdził, że kolejny pojedynek stoczy na Wyspach, a jako jeden z jego możliwych przeciwników wymieniany jest właśnie "Bombardier" z Liverpoolu.

- Pytanie brzmi: czy mogę pokonać Parkera? Myślę, że tak. On myśli inaczej i to jest coś, co zainteresuje publiczność. Ja jestem od niego bardziej doświadczony, boksowałem na wyższym poziomie, ale z drugiej strony ten facet waży 110 kilo. Ja ważę 105, a ważyłbym przed walką około 95. To wielki chłop i porządny ciężki - analizuje Bellew, nie zapominając jednak o swoim niedawnym sukcesie.

- Pokonałem właśnie byłego mistrza świata wagi ciężkiej, zastopowałem go. Zrobiłem coś, czego nie mógł zrobić Władimir Kliczko! Wiem, że ludzie mówią, że on był kontuzjowany, ale gdyby wszystko poszło po jego myśli, to zgodnie z jego słowami znalazłbym się w śpiączce po dwóch rundach, a dzieci odwiedzałyby mnie teraz w szpitalu - mówi pogromca "Hayemakera". 

Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie Tony Bellew miałby powrócić na ring. Co ciekawe, drugim potencjalnym rywalem przymierzanym do Brytyjczyka jest inny mistrz świata - posiadacz pasa WBC Deontay Wilder (38-0, 37 KO).