Siergiej Kowaliow (30-1-1, 26 KO) kipi energią i chęcią rewanżu przed drugą walką z Andre Wardem (31-0, 15 KO). Pojedynek odbędzie się 17 czerwca w Las Vegas. 

- Chcę skopać mu tyłek tak, jak to zrobiłem w rewanżu z Jeanem Pascalem. I chcę się przy tym dobrze bawić - zapowiada "Krusher" i dodaje, że nie zwraca uwagi na fakt, iż obóz jego rywala próbuje grać "kartą rasistowską". 

- Oni chcą mnie wyprowadzić z równowagi, sprawić, bym stracił koncentrację. A ja jestem skupiony na jednym - by rozwalić mu twarz, chcę, żeby spotkała go kara za wszystko, co wygadywał. Pascal też próbował sztuczek z bananami i skończyło się tylko na cyrku - wspomina Kowaliow, który w pierwszej walce, mimo minimalnej porażki punktowej, posłał Warda na deski. 

- Nie dziwi mnie, że wtedy udało mu się wstać, zdziwiłbym się raczej, gdyby się nie podniósł, bo trafiłem go tylko końcówką rękawicy - mówi Rosjanin. 

Stawką sobotniego pojedynku, transmitowanego w Polsce na żywo przez Polsat Sport, będą mistrzowskie pasy wago półciężkiej federacji WBA, WBO i IBF oraz magazynu "The Ring".