Wszystko wskazuje na to, że 15 lipca w Nowym Jorku obejrzymy walkę byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Artura Szpilki (20-2, 15 KO) z Adamem Kownackim (15-0, 12 KO). Ten ostatni zapowiedział w rozmowie z „Super Expressem”, że wygra przed czasem.

- Jeszcze nic nie wiem poza tym, że to możliwe. Nie widziałem kontraktu. Poza tym, co będzie, jeśli znowu zaboli go ząb? -powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Szpilka.

Andrzej Wasilewski, jeden z promotorów "Szpili" zdradził, że nie otrzymał żadnej konkretnej informacji na temat pojedynku z Kownackim. Pięściarze byli już blisko walki w kwietniu, ale mieszkający na co dzień w Nowym Jorku Kownacki wycofał się właśnie z powodu problemów z zębem.

- Zostały dwa miesiące, więc mamy czas. Chciałbym jednak, żeby Artur wreszcie wyszedł do ringu. Artur budzi wielkie emocje, ale pamiętajmy, że od półtora roku nie walczył i nie istnieje w żadnych rankingach. Teraz więc to nie my dyktujemy warunki - dodaje polski promotor.

Niewykluczone, że przed Szpilką więcej walk z rodakami. Nie da się wykluczyć jego walki z Mariuszem Wachem czy Krzysztofem Zimnochem. A kto wie, czy nie pojawi się pomysł jeszcze innego zestawienia.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>