Andrzej GołotaAndrzej Gołota, jakiego zobaczymy w 12. edycji "Tańca z gwiazdami", będzie potulny jak baranek. Już sama fryzura jest tego dowodem, a jakie jeszcze sprawi niespodzianki?

Bokser, który specjalnie z Chicago, gdzie mieszka, przyleciał do Polski przygotowywać się do hitowego show TVN, twierdzi, że na udział w programie namówiła go żona. Czy pięściarz postara się odzyskać sympatię widzów, którą roztrwonił w swoich ostatnich pojedynkach bokserskich?

- Muszę pokazać swoją prawdziwą twarz - mówi Gołota, którego partnerką będzie Magda Soszyńska-Michno. - Andrzej najlepsze lata zostawił w ringu. Już nic nikomu nie musi udowadniać i teraz może potańczyć. Cokolwiek będzie robił, ma moje wsparcie - twiedzi Mariola Gołota.

Na pewno o starcie znanego boksera w „Tańcu z gwiazdami" nie zadecydowały względy finansowe, chociaż niektórzy uczestnicy od tego uzależniali swój występ. Na przykład kolega po fachu Gołoty Dariusz Michalczewski. Podobno „Tygrys" nie chciał wygłupiać się za 10 tys. złotych, które miałby otrzymywać za każdy odcinek. - Chyba, że miałbym gwarancję zwycięstwa  - śmiał się Michalczewski.

Ze znanych sportowców udział w show brali już: mistrzowie szermierki na pięści Agnieszka Rylik i Krzysztof „Diablo" Włodarczyk, a także mistrzyni szermierki na florety Sylwia Gruchała. Sunęła pięknie po parkiecie najsłynniejsza pływaczka Otylia Jędrzejczak. Poznaliśmy taneczny urok „czołgów", obserwując pląsy mistrza olimpijskiego w judo Pawła Nastuli i strongmana nad strongmanami - Mariusza Pudzianowskiego. Taneczną gracją zauroczył nas także rekordzista Polski w biegu na 200 metrów Marcin Urbaś.

Od niedzieli - oprócz Gołoty - będziemy podziwiać chodziarza wszech czasów Roberta Korzeniowskiego i dwukrotną wicemistrzynię świata w skoku o tyczce Monikę Pyrek.

Sportowej trójce nie będzie łatwo, bo na parkiet wyjdą bardziej przywykli do tańca artyści, z piosenkarką Edytą Górniak na czele. Mało tego, jury może nieoczekiwanie zagustować w podrygach niedawnej minister pracy - Anny Kalaty. - Wcale się swoim tanecznym debiutem nie przejmuję. Traktuję to jako świetną odskocznię od sportu - mówi Pyrek, która będzie tworzyć parę numer sześć z Robertem Rowińskim. - Zaczniemy od tańczonej wspólnie salsy, a potem mam się zaprezentować  w quick-stepie. I szczerze mówiąc w tym rytmie czuję się na razie najlepiej. Po czterotygodniowym treningu najbardziej zaskoczył mnie spory spadek wagi. Wydawało się, że już nie mam co zrzucać, tymczasem schudłam o trzy kilogramy - mówi szczecinianka. Jeśli chodzi o kreacje, to Monika nie będzie unikać nawet najbardziej skąpych ubiorów, bo przecież tyczkarki występują dziś na stadionie w tak kusym przyodziewku, że już naprawdę więcej nie da się z nich zdjąć...

Korzeniowski zatańczy z Anną Głogowską jako para numer trzynaście i nie ukrywa, że tylko na pozór jest wyłącznie mistrzem "chodzonego". - Kto mnie zna, ten wie, że przepadam za gorącymi rytmami latino i już ostrzę sobie zęby na sambę - mówi czterokrotny mistrz olimpijski.

Więcej w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym". {jcomments on}