Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

 

Federacja WBC wprowadza nowy limit pomiędzy wagami cruiser i ciężką. Czołowi polscy pięściarze: Krzysztof Głowacki, Michał Cieślak, Mateusz Masternak czy Krzysztof Włodarczyk deklarują, że będą zrzucać więcej masy ciała do nowego limitu 86,2 kg. Artur Szpilka zapewne zadomowi się natomiast w powstającej kategorii z limitem 101,6 kg.

- Trenując bez specjalnej diety, odżywiając się racjonalnie, masa mojego ciała to obecnie 93–94 kilo. Dzień przed ostatnią walką ważyłem bodaj 89,4 kg, więc zejście do 86,2 nie będzie dla mnie żadnym kłopotem. Zresztą już kiedyś stwierdziłem, że dawny limit kategorii cruiser (86,2 kg obowiązywał jeszcze w pierwszych latach XXI wieku – przyp. red.) byłby dla mnie idealny, o czym niedawno przypomniała mi żona - uśmiecha się Masternak. Wedle ostatnich planów mial walczyć 28 listopada w Polsce, ale obecnie nie jest to pewny termin.

Jeśli proponowane przez WBC zmiany się przyjmą, zbijanie czterech i pół kilograma więcej przed walkami deklaruje też 34-letni Krzysztof Głowacki. - Dziś mam 94 kilo, podczas sparingów masa ładnie spada, więc jeśli będzie trzeba, to także 86 kilo na stare lata jakoś osiągnę - zapewnia "Główka".

- Zbicie wagi nie będzie łatwe, ale na chwilę obecną nie widzę innego wyjścia. Z drugiej strony nie sztuka osiągnąć limit, trzeba też wejść na ring i dobrze czuć się w walce. Nadal chcę być jednak mistrzem świata wagi cruiser. Z cięższymi sprawdzę się później, najpierw musiałbym wzmocnić się fizycznie. Dziś sto kilo to moja maksymalna waga poza okresami przygotowawczymi do walk – mówi 31-latek z Radomia, który najbliższą walkę stoczy 5 grudnia na gali Polsat Boxing Night. Rywalem Michała będzie znany już z polskich ringów Taylor Mabika.

A co z weteranem Krzysztofem Włodarczykiem? - Trochę zastrzeliliście mnie tym pytaniem. Dawniej nie miałbym kłopotu, ale z wiekiem człowiek naturalnie staje się cięższy. Na pewno spróbowałbym uzyskać limit 86 kilo. A jeśli by się nie udało, próbowałbym sił z dużo cięższymi. Choć w nowej kategorii mógłby rywalizować choćby Wilder albo inni czołowi zawodnicy dzisiejszej wagi ciężkiej - zaznacza były mistrz świata IBF i WBC.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>