Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Nadal nie wiadomo, jak zakończy się walka, którą już od dziesięciu dni toczy Adonis Stevenson, do ubiegłej soboty mistrz świata WBC wagi półciężkiej. Pas zakładał najdłużej spośród aktualnych czempionów, bo od czerwca 2013 roku.

- Modlę się o cud - napisała w niedzielę w internecie Simone God, małżonka Adonisa, która miesiąc temu urodziła mu córeczkę (pięściarz ma pięcioro dzieci). "Superman" doznał poważnego urazu mózgu po walce z Ołeksandrem Gwozdykiem, przegranej przez nokaut w 11. rundzie. Źle poczuł się w szatni i odwieziono go do szpitala w Quebec, gdzie w nocy z 1 na 2 grudnia przeszedł operację i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną Pod koniec ubiegłego tygodnia lekarze wydali oświadczenie, w którym stwierdzili, że stan urodzonego na Haiti reprezentanta Kanady jest stabilny, ale krytyczny. Nie oddychał samodzielnie i był pod wpływem silnych środków uspokajających. -bNie jest możliwe wydanie długoterminowej prognozy leczenia - napisano.

Opiekujący się 41-latkiem doktor Alexis Turgeon opowiadał, że są czynniki, które dają nadzieję na choćby częściowy powrót do zdrowia. - Adonis był zdrowy i wysportowany, a wcześniej nie było u niego podejrzenia urazu głowy - przypomniał. - To jednak urazowe uszkodzenie mózgu. Większość ludzi, którzy wyszli z takiego stanu, musi radzić sobie z jego skutkami - dodał. Mówił też o tym, co działo się z pięściarzem po przybyciu do szpitala. - Jego przytomność była już częściowa, jak u kogoś, kto bardzo głęboko spał. Uszkodzenie mózgu zaczyna się nie w momencie powstania urazu, ale w pierwszych godzinach po nim - tłumaczył.

Pełna treść artykułu na Onet.pl >>