Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kto będzie faworytem w walce Tomasz Adamek - Joey Abell? Dla mnie Adamek, bo niezmiennie w niego wierzę, ale siłacz z Minnesoty jednym ciosem może tę wiarę zburzyć.

Nie sądzę, by zwycięzca tego pojedynku, który 21 kwietnia w Częstochowie kończyć będzie Polsat Boxing Night 8, został mistrzem świata, ale jestem pewien, że emocji dostarczą obaj. 36-letni Abell, szczególnie w pierwszej fazie, będzie bardzo groźny. Ten mierzący 193 cm i ważący 120 kg mężczyzna w obu rękach ma odbezpieczone granaty. Jest mańkutem, ale potrafi też nokautować prawą, o czym boleśnie przekonał się w ubiegłym roku Krzysztof Zimnoch.

Sam Adamek specjalnie nie ceni bokserskich umiejętności Abella, doceniając jednak jego silę i moc uderzenia. Mam nadzieję, że skupi się na tym drugim i 21 kwietnia pod Jasną Górą nie zdrzemnie się tak jak w ostatnich sekundach dziesiątej rundy walki z Erikiem Moliną, dwa lata temu.

Abell nie jest mistrzem boksu, nie brakuje głosów, że to tylko pielęgniarz z psychiatryka, który w ringu popełnia sporo błędów, nie lubi ciosów na tułów, zostawia z tyłu nogi atakując, nie jest też jakoś specjalnie odporny na  uderzenia i szybko się męczy. Tyle że takie wnioski można wyciągnąć oglądając jego przegrane z Kubratem Pulewem w 2013, czy z Tysonem Furym, rok później. Obaj odprawili go przed czasem, podobnie jak wcześniej Chris Arreola, Fres Oquendo, a w 2015 roku Oscar Rivas, a więc bardzo solidni rywale.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>