Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Kolejny wielki mistrz zawodowego boksu żegna się z ringiem. Portorykańczyk Miguel Angel Cotto w najbliższą sobotę zmierzy się w Nowym Jorku z Sadamem Alim.

Trener Freddie Roach twierdzi, że Cotto jest najlepszym pięściarzem w historii Portoryko i niewątpliwie ma sporo argumentów, by podeprzeć nimi taką opinię. Tytuły w czterech kategoriach wagowych, to jeden z nich. Nikomu innemu się to nie udało.

Ale Portoryko miało przecież Carlosa Ortiza, Wilfredo Gomeza, Wilfredo Beniteza, Hectora Camacho czy Felixa „Tito” Trinidada, by wymienić tylko kilka znakomitości.

Nie zamierzam polemizować z Roachem, choć z pewnością ten ostatni chyba budził w samym Portoryko większe emocje. Komentowałem kilka jego walkę, w tym dwie które odbiły się nie tylko tam głośnym echem: z Oscarem De La Hoyą we wrześniu 1999 roku i kilkanaście miesięcy później, w grudniu 2000 roku z Fernando Vargasem. Obie w Las Vegas, obie w Mandalay Bay i pamiętam, bo tam byłem, jakie te wydarzenia robiły wrażenie, kto siedział wtedy na najdroższych miejscach, jak wyglądała ich promocja.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>