9 września na gali organizowanej na stadionie MOSiR w Radomiu na ring wróci Nagy Aguilera (20-9, 14 KO), który skrzyżuje rękawice z Sergiejem Werwejko (6-1, 4 KO). Dla pięściarza z Dominikany, który boksował z Tomaszem Adamkiem i wygrywał z Marcinem Rekowskim, będzie to drugi występ przed polską publicznością.

9 września w Radomiu powrócisz na ring po niespełna 2-letniej przerwie. Ostatnia twoja walka to zwycięstwo nad Marcinem Rekowskim we wrześniu 2015 roku. Skąd tak długa przerwa?
Nagy Aguilera: Głównie dlatego, że miałem kontuzję, która wymagała naprawy i leczenia. Konkretnie chodzi mi o moją kontuzję kolana, która to, jak już powiedziałem wymagała leczenia.

Po wygranej z Rekowskim mówiono o kilku ciekawych walkach z twoim udziałem, m.in. o pojedynku z Hughie Furym, czy Dillianem Whytem. Żałujesz, że nie doszło do któreś z tych ringowych rywalizacji?
Do walki z Furym przygotowałem się bardzo ciężko i zawzięcie. Niestety podczas przygotowań do tejże walki nabawiłem się urazu kolana. Natomiast jeśli chodzi o walce z Whytem to rozmawialiśmy o takim pojedynku 2-3 tygodnie przed galą. Wtedy to odezwał się jego obóz. Nie zdecydowaliśmy się na tę walkę.

Miałeś okazję już obejrzeć walki swojego najbliższego rywala? Jakbyś go ocenił, scharakteryzował pod kątem bokserskich umiejętności?
Widziałem jego niektóre walki. Werwejko nie walczył jeszcze tak naprawdę z kimś dobrym, więc jest mi ciężko ocenić jego bokserskie umiejętności na ten moment.

Chciałbyś przekazać coś kibicom w Polsce?
Zawsze jestem dobrze przygotowany. Bardzo się cieszę, że walczę w Polsce 9 września. Ta walka będzie kolejnym dobrym pojedynkiem do oglądania dla kibiców. Nie mogę się doczekać, żeby spotkać i być znów z tak wspaniałymi ludźmi. Polska to piękny kraj!

Pełna treść artykułu na blogu "Wokół Ringu" >> 

 

Kup bilet, zobacz na żywo walki Zimnoch - Abell i Sosnowski - Różański >>