Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


I w dodatku krótka, gdyż przewaga Brandona Riosa w trzeciej walce z Mikiem Alvarado była zbyt duża. Do czwartej rundy pięściarz z Denver już nie wyszedł.

Z dużej chmury mały deszcz. Tak naprawdę, to wojny nie było, bo 34. letni Alvarado miał tym razem zbyt mało do zaoferowania. W Broomfield karty od pierwszego gongu rozdawał sześć lat młodszy Rios, który na tle słabo przygotowanego rywala był zdecydowanie szybszy i skuteczniejszy. W starciu dwóch byłych mistrzów świata mających za sobą dwie ekscytujące walki, z których pierwszą wygrał przed czasem Rios, a rewanż na punkty Alvarado od początku rządził „Bam Bam”. Rywalowi nie pomagały zmiany pozycji na odwrotną, spóźniał się z obronami i sprawiał wrażenie, że nie widzi zadawanych przez Riosa ciosów.

Brandon Rios jest nie tylko sporo młodszy, ale widać ma też znacznie twardszą głowę i jest dziś w zupełnie innym punkcie niż Alvarado. On jest jeszcze w stanie dać sporo dobrych walk. Mówi się, że jego kolejnym rywalem może być Victor Ortiz, ale sądzę, że znacznie ciekawszy byłby jego pojedynek z Marcosem Rene Maidaną.

Pełny tekst Janusza Pindery na Polsatsport.pl >>