Krystian Sander/Boxing.pl: Za nami gala Polsat Boxing Night. Pan Mateusz Borek, organizator tej imprezy, wyjawił w jednym z wywiadów, że po gali nie będzie już tak miły dla każdego, że pokaże też drugie oblicze. Ktoś tutaj musiał nieco rozczarować szefa MB Promotions, a kibice od razu domyślili się, że może chodzić między innymi o pana.
Andrzej Wasilewski: Kompletnie nie wiem, o co może chodzić. Nie mam zielonego pojęcia. A trafia to w nas, bo jesteśmy największą grupą w tej branży. W związku z tym przeważnie na nas coś takiego spada, słusznie lub nie. Nie rozumiem tej wypowiedzi i nie mam pojęcia o co chodzi. Przy okazji jeszcze raz dziękuję Mateuszowi Borkowi za to, że dał dwie walki naszym zawodnikom, Krzyśkowi Głowackiemu i Maćkowi Sulęckiemu. Dziękuję też, że podjął się tak ciężkiego wyzwania, jakim była organizacja tej gali. Kto jak kto, ale ja potrafię docenić i ocenić ogrom pracy włożonej w organizację takiego wydarzenia. Dobra robota, Mati!

Kwestią sporną okazali się rywale dla Krzysztofa Głowackiego i Macieja Sulęckiego. Pan Borek miał inny pomysł, wyszło inaczej, a fani narzekają.
Te dwa moje chłopaki są po prostu bardzo mocne. Ale zgoda, że do pełnego szczęścia zabrakło zawodników mocniejszych, którzy byliby mile widziani. Były rzeczywiście luźne rozmowy o Kalendze, o Własowie, tutaj Mateusz Borek ma rację. Prawdą są też słowa Fiodora Łapina, który po wszystkich kłopotach Krzyśka nie chciał w tym momencie topowego przeciwnika. Jednak nie po to inwestujemy przez 10 czy 12 lat pieniądze w Głowackiego, żeby brać ryzyko w walce powrotnej, o nic, w dodatku nie na naszej imprezie. A Krzysiek ma naprawdę skomplikowane sprawy rodzinne, wraca po kontuzji, po długiej przerwie. Brian Howard dałby pewnie lepszą walkę, ale z przyczyn niezależnych od nikogo, okazało się, że pan Howard nie ma paszportu. Pan Howard mówi, że ma paszport, a potem się okazuje, że nie ma. Wiele rzeczy w boksie się poznaje wtedy, kiedy się ich samemu doświadczy. Gratuluję pracy kolegom matchmakerom ostatniej gali, że szybko znajdowali ciekawe zastępstwa. Trzeba mieć świadomość, że im lepszy rekord, im późniejsze zastępstwo, tym jest drożej. Jeśli chodzi o rywala Sulęckiego, to miał być Rocky Jerkić, ale też coś wyskoczyło. Innych nazwisk w kwestii Maćka sobie nie przypominam.

No właśnie, apropo Macieja Sulęckiego. Ciekawa dyskusja wczoraj na Twitterze między panami i duże niezadowolenie tego pięściarza z sytuacji, w jakiej się znajduje.
A widział pan jak się zakończyła ta dyskusja? Trzeba pamiętać, że ludzie z twardymi charakterami, tylko oni, mogą coś w boksie osiągnąć. Zawsze wolę takiego zawodnika jak Sulęcki czy Szpilka, a nie jakiegoś maminsynka, bo z takiego nic nie będzie. Już to przerabialiśmy. Zrobiła się moda na wyrzucanie emocji w internecie przez zawodników... Nie wiem, czy ja chcę w ogóle brać udział w takich dyskusjach. Z Maćkiem na Twitterze pisaliśmy jedno, a prywatnie trochę coś innego. Może, brzydko mówiąc, powinienem olać kibiców - niech kibice piszą co chcą, a ja nie będę odpisywał. Ale to też pokazuje, że dużo tych emocji do boksu nadal mam. Wszystkie dyskusje w internecie, te pomiędzy pięściarzem i promotorem, to z nich nigdy nic nie wyszło, niczego nikomu nie dały.

Cały wywiad z Andrzejem Wasilewskim na Boxing.pl >>