Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kończą się wakacje, słońce grzeje, parno jak diabli, a tu tyle do roboty. A więc, w myśl słynnego już powiedzenia: nie chcę, ale muszę! Obiecałem, więc obietnicy dotrzymuję. Choć nie zawsze dotrzymuję terminów. Darujcie ten dzisiejszy, jeszcze letni, bez głębszej myśli wybrany tekst. Chociaż... jakby się wczytać...

"W Madison Square Garden znów panuje spokój. Wewnątrz, nie na zewnątrz. Na zewnątrz spokoju nie ma. Prasa atakuje. Atakuje Komisja Bokserska. Tylko wewnątrz walki się zakończyły.

Jak sobie przypominamy, dawny prezes Madison, pułkownik Hammond chciał zmusić przy pomocy akcjonariuszy obecnego prezesa, też pułkownika, Kilpatricka do abdykacji. Powód- zła gospodarka, a przede wszystkim zepchnięcie na psy boksu. Atak został odparty, nie zdołano zebrać większości przeciwko Kilpatrickowi. Ale kuluarowa walka nie ustała. Jednak w tej chwili gazety donoszą, iż Hammond sprzedaje swoje akcje, co znaczy, że przestał się interesować MSG. Pozbyto się jednego z pracowników, na placu boju pozostała prasa, Komisja i publiczność.

*

Ameryka z dnia na dzień oczekuje Schmelinga, a w trąby dmie już reklama. Można mówić, co się chce. Schmeling jest w Ameryce bardzo popularny. Zresztą słusznie. Od lat jest przecież jednym z najlepszych bokserów świata. Jest pięściarzem, który nawet w swych najgorszych meczach usiłował dać z siebie wszystko. Tego publiczność tak łatwo nie zapomina, zwłaszcza, że większość innych najchętniej zapomniałaby jak najprędzej. Schmeling będzie trenować w stanie Kentucky. Ma tam przyjaciół, którzy go zaprosili. Nie wiadomo, gdzie się odbędzie mecz Schmeling- Louis jeszcze nie wiadomo. O ten zaszczyt walczą Chicago, New York, Filadelfia, Cleveland i Detroit. Jest o co walczyć, przyjezdni zapłacą około 10 milionów, nie mówiąc o podatkach.

*

Dokoła Barney Rossa, którego uważamy za najlepszego boksera świata, rozwinęła się niedawno ożywiona dyskusja. Ross walczył w Filadelfii z Lou Halperem. W 7. rundzie Halper był skończony, niezdolny do obrony. Ross zerknął ku sędziemu w nadziei, że przerwie walkę. Sędzia jednak spał... To się bardzo często sędziom zdarza... ale nie o to teraz chodzi.

Ross przestał walczyć. Nie chciał, czy nie mógł masakrować bezbronnego, skrwawionego przeciwnika. Publiczność żądała przerwania walki. Runda się jednak skończyła. Mimo protestów widzów, po przerwie została wznowiona. Ross czekał, sędzia znów spał. Wreszcie Ross straci cierpliwość, rzucił się na rywala, pogrzebał go pod swoimi pięściami. Sędzia walkę przerwał.

Dyskusja, która wybuchła po meczu, porusza temat: Czy bokser może mieć serce i nerwy? Czy wolno mu mieć skrupuły i nie atakować niezdolnego do walki przeciwnika? Amerykanie, w każdym razie większa część fanatyków boksu twierdzi, że nie wolno. My twierdzimy, że wolno, że musi. Sport jest ostatecznie tylko sportem. A gdyby sędziowie nie spali, to w ogóle nie byłoby problemu.

*

Locatelli, który powoli wylizuje się ze swoich kontuzji oczu, zanim zdobędzie szansę na mecz z Rossem ( z którym zresztą nie ma żadnych szans), musi przedtem pokonać Billy’ego Celebrona, który znokautował Harry’ ego Dublińskiego. Dublińskiego, który jest dziś bokserem skończonym, pokonałby go zresztą każdy. Ale to nie ma znaczenia, rekord pozostaje rekordem, mówi wysoka Komisja.

Wskutek owych ciągłych eliminacji, niemal nigdy nie mamy szczęścia oglądać dwóch naprawdę dobrych bokserów. Muszą czekać, aż inni, równie dobrzy bokserzy, zedrą się w eliminacjach. Locatelli od dwóch lat jest challengerem Rossa. Może wreszcie ten mecz zobaczą nasi... wnukowie.

*

Czytelnicy zauważyli, że tym razem ani słowa nie było o Joe Louisie. Przyznajemy, że nie jest łatwo mówić o Louisie, gdy się mówi o boksie amerykańskim. Niedawno Damon Runyon, najlepszy dziennikarz bokserski Ameryki powiedział:
- To straszne. Ten Joe Louis zepsuł nam smak wszystkich innych bokserów.
To prawda. Niechętnie wracamy do kaszy, gdy spróbowaliśmy kawioru. Jeśli jednak od czasu do czasu to robimy, to tylko dlatego, że chcemy zobaczyć, jak długo wytrzymamy, aby nie mówić o Joe Louisie.Ale nie martwcie się. To nie potrwa długo”.

Carl Riess Steinam
Przegląd Sportowy nr 29/1936

Opracował: Krzysztof Kraśnicki, colma1908.com
* Kiedyś znaczyło to, że o wszystkim i niczym, o czym mogą nie wiedzieć najmłodsi internauci, Czytelnicy ringpolska.pl