Leszek PiotrowskiPozytywnie ocenił start swoich podopiecznych na mistrzostwach świata w Bridgetown trener polskiej kadry pięściarek Leszek Piotrowski. Nasze zawodniczki z barbadoskiego czempionatu wróciły z dwoma brązowymi medalami - Karoliny Michalczuk (54 kg) i Karoliny Graczyk (60 kg). - Olimpiada to dla nas cel numer 1. Mamy jeszcze półtora roku do eliminacji i jeśli je dobrze wykorzystamy, to jestem spokojny o nasz udział na Igrzyskach w Londynie - twierdzi w rozmowie z ringpolska.pl Piotrowski.

- Panie trenerze, dwa brązowe medale na mistrzostwach świata w przypadku męskiej kadry byłyby niesamowitym sukcesem. Jak jednak ocenia pan taki wynik jako opiekun drużyny kobiecej?
Leszek Piotrowski:
Mogę powiedzieć, że ogólnie jestem zadowolony z wyniku sportowego zawodów, ale zabrakło mi złotego medalu i Mazurka Dąbrowskiego granego na cześć naszej zawodniczki. Liczyliśmy co prawda na więcej, ale trzeba docenić to, co udało się nam osiągnąć. Graczyk zdobyła medal w wadze olimpijskiej 60 kg, a to bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Michalczuk z brązem z Bridgetown w 54 kg jest brana pod uwagę jako kandydatka do startu na olimpiadzie w wadze 51 kg, Fidura zmieściła się w ósemce w wadze 81 kg, a na co dzień startuje w olimpijskiej kategorii 75 kg. Cała trójka dziewczyn boksowała w ćwierćfinałach, a to oznacza szansę zakwalifikowania się na Igrzyska Olimpijskie. Nie ukrywam, że olimpiada to nasz cel numer 1, a mistrzostwa były formą przygotowania do niej.

Video. Karolina Graczyk po MŚ w Bridgetown >>

- Karolina Michalczuk zdaje się być bardzo zawiedziona faktem, że nie udało jej się obronić tytułu mistrzowskiego. Widać, że odbiera brązowy medal jako swoją porażkę…
LP:
Bo dla niej jest to porażka. Niestety tytułu najczęściej dużo trudniej się broni niż go pierwszy raz zdobywa, bo na zawodniku ciąży duża presja psychiczna. Wydaje mi się, że właśnie ta presja troszkę przeszkodziła Karolinie. Ona ma jednak mocną psychikę i wiem, że szybko się pozbiera. Teraz czeka ją szereg startów, które mają ją przygotować do boksowania w wadze 51 kg na olimpiadzie i jestem pewien, że będzie sobie radzić bardzo dobrze.

- Medal Karoliny Graczyk to niespodzianka?
LP:
Z całej ósemki dziewcząt naprawdę każda miała szansę wrócić z medalem. Trudno w eliminacjach miały Sroczyńska i Łuczak, ale pozostałe zawodniczki mogły liczyć na podium. Kruk przegrała z mistrzynią świata dwoma punktami, remisując po trzech rundach. Niestety nie posłuchała się w ostatniej odsłonie i zaczęła boksować swoim stylem - medal przegrała o jeden punkt. Fidura do ćwierćfinału wygrywała, by przegrać z zawodniczką, którą powinna pokonać - wygrała pierwsza rundę 3:1, Węgierka była liczona, a jednak coś tam pękło w psychice Lidii. Być może to kwestia presji rangi zawodów. Będziemy nad tym pracować, dziewczynom potrzeba więcej startów na dużych imprezach.

- Dużo mówi pan o aspekcie psychologicznym przygotowania zawodniczek. Pracujecie z psychologiem?
LP:
Tak, obecnie współpracujemy z Panem Marcinem Kwiatkowskim z Lublina, był z nami na wszystkich czterech zgrupowaniach, widać efekty jego pracy, jednak czasem zdarzają się słabsze dni, zwłaszcza  jeśli chodzi o młode zawodniczki. Mimo wszystko jeśli startuje 70 państw i nasza zawodniczka znajduje się w ósemce, to tylko trzeba gratulować dziewczynie, żeby się dalej rozwijała. Mamy jeszcze półtora roku do eliminacji i jeśli je dobrze wykorzystamy, to jestem spokojny o nasz udział na Igrzyskach w Londynie. Czy to będzie jedna kwalifikacja, dwie czy trzy - nie jestem w staniem teraz powiedzieć, ale musimy dalej ciężko pracować. Na Barbadosie było całkiem dobrze, wygraliśmy 10 walk i do ćwierćfinału szło nam jak z płatka. Priorytetem są dla nas wagi olimpijskie, czyli 51, 60 i 75 kg. Pierwszymi testami formy dziewczyn będą teraz najbliższe walki wyjazdowe.

Rozmawiał: Piotr Momot


Karolina Graczyk po wywalczeniu brązu na MŚ w Bridgetown
http://www.youtube.com/watch?v=YbNOZM61YH0{jcomments on}